Zaczęło się niewinnie Lot do Oslo całkiem przyjemny samolot prawie pusty. Ląduję 120km od Oslo o 01:00 w nocy, jestem spokojny o drogę z lotniska do mariny. Już w Warszawie poznałem cieślę, który od roku buduje domy w Norwegii – ktoś ma po niego wyjechać… może dam radę z nimi się zabrać ;). A jak nie też jestem przygotowany, znam nr autobusu wiem ze jest w nocy ba… nawet wiem po ile bilet… to duża zaleta Skandynawii, zanim sie wybierzesz wszystko możesz przeczytać i przygotować przez Internet.
Następny dzień miękko się zaczyna zmiana załogi Maciek wraca do kraju wcześnie rano, sprzątają sztaują… zjedli nasze zapasy, a zostawili swoje…hehe. Ja tymczasem witam Oslo, pogoda świetna wyruszam przez rynek trochę parków… potem do muzeów. Oglądam łodzie Wikingów, w większości pogrzebowe wiec dobrze zachowane w mule. Potem prawdziwy lodołamacz z drewna, pierwszy statek polarniczy… niesamowite! Polecam.
Załoga przylatuje następnego dnia… dzwonią jak łódka, gdzie stoi…itp. Marina fajna, czysto słonecznie i miejscówka w środku miasta. Jesteśmy w Skandynawii w Maju więc mamy polary, czapki, buty i śpiwory, gorące kubki, zapas napojów, jednym słowem jesteśmy przygotowani jak na Bałtyk wczesną wiosną.Tymczasem w Oslo 19-22 'C taka nasza późna wiosna, czasami wręcz gorąco!
Ruszamy droga daleka 4 kraje ponad 4 mil a tylko 9 dni. Zaczynamy od najdłuższego fiordu w południowo- wschodniej Norwegii.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.